
Wielu z Was skupia się na proporcji 60 do 40, którą kiedyś podałem.
Kiedyś.
Wiedz, że te proporcje się zmieniają. Zresztą, ta liczba jest najmniej istotnym elementem układanki.
To jedynie subiektywna spekulacja na temat najbliższej przyszłości i często nie ma nic wspólnego z działaniem (choć pomaga decyzje podejmować).
O wiele ważniejsze jest rozróżnienie między życzeniowym a praktycznym podejściem do rynku.
Podejście życzeniowe to moje 60% szans na wzrosty.
To tylko prawdopodobieństwo, spekulacja oparta na danych makro i danych on-chain.
Podejście praktyczne to moje działania:
To są rzeczy istotne, praktyczne i takie, nad którymi mam pełną kontrolę.
Pomimo, że w prawie każdym video, które nagrywam, to na tym chcę się skupić i powtarzam te rzeczy jak mantrę, to i tak większość ludzi wciąż domaga się prognoz…
Opinie na temat prognoz pomagają jedynie ustalić prawdopodobieństwo i nieco zoptymalizować moje ruchy w krótkim terminie.
I to tyle w temacie prognoz.
Rozumiem jednak, że być może dałeś się przekonać, że w krypto trzeba żonglować, grać tylko pod cykle i że zwykłe nudne czekanie nie wchodzi w grę.
A co dopiero szykowanie się na różne scenariusze… przecież „tak 100x-ów nie zarobisz”?
To prawda.
Ale czy faktycznie MUSISZ zgarnąć z rynku „jak najwięcej”?
Zbieranie stabli – gdy o tym mówię – często spotyka się z argumentem:
„skoro uważasz, że hossa wciąż ma większe szanse, to czemu nie inwestujesz wolnych środków?”
Widzisz.
Bo ja te 40% ryzyka spadków traktuję śmiertelnie poważnie.
Stablecoiny to moja polisa ubezpieczeniowa.
Chronią mnie przed gorszym scenariuszem, zmniejszają wahania w portfolio i dają szansę na zakup wybranych przeze mnie aktywów taniej, gdy już przyjdzie wyczekiwana głęboka korekta lub bessa.
Pomyśl o tym jak o budowaniu domu.
Opinia (60/40) to rozmowa z architektem o pogodzie.
Działanie (portfolio) to fundamenty, które muszą wytrzymać huragan, nawet jeśli jest mało prawdopodobny.
Moje fundamenty uważam na tyle stabilne, że wytrzymają nie tylko spadki, ale i pozwolą zbudować jeszcze mocniejsze i lepsze portfolio na przyszłość.
Większość osób na rynku próbuje „optymalizować” i żonglować pozycjami.
Przekonują, że trzeba idealnie kupić dołek i sprzedać górkę.
Statystyki są brutalne:
ponad 80% profesjonalistów zarządzających aktywnie portfelem (także tych z Wall Street) osiąga gorsze wyniki niż pasywna strategia „kup i trzymaj”.
Serio.
Zwykły long-term HODL ekspozycji na S&P500 stawia Cię na czele stawki w wyścigu „kto wykręci lepsze wyniki”.
O Bitcoinie nawet nie wspominając – tutaj statystyki są jeszcze bardziej brutalne (na korzyść HODLerów).
Ja zaczynałem w 2017 roku.
Od tamtej pory coraz większa część portfela to BTC i wiesz co?
Policzyłem, że nie licząc altcoinów, moja pozycja w Bitcoinie dała mi ponad 50% CAGR (średnia roczna stopa zwrotu na Bitcoinie od mojego startu).
Ciekaw jestem, kogo znasz, kto na przestrzeni ostatnich 10 lat wykręcił lepszy wynik niż zwykły, nudny HODL Bitcoina…
Daleko mi do potrzeby porównywania się z innymi.
Ja wiem po co inwestuję i dla mnie to jest wystarczające.
Piszę o tym, aby nadać Ci pewną perspektywę, bo zbyt wiele widzę w internecie chwali-postów sugerujących, że optymalizacja jest dobra, bo udało się pobić S&P500…
Pytanie: jakim kosztem, ile czasu i nerwów trzeba poświęcić, no i truskawka na torcie – gdzie w tych porównaniach jest Bitcoin?
Nie, nie twierdzę, że Bitcoin utrzyma to tempo wzrostów.
Stawiam, że nie.
Ale stawiam też, że wciąż DCA + HODL na BTC przegoni wyniki 95% ludzi zagrywających pod cykle, tracąc przy tym nie tylko pieniądze, ale też czas, którego odzyskać się nie da.
Zrozumiałem to lata temu i zmieniłem strategię:
Myślę, że wciąż trzymanie wartościowych aktywów pobije na głowę 95% „żonglerów”.
Musisz poznać siebie.
Musisz wiedzieć:
To jest cena tej strategii.
Bo jak wszystko w inwestycjach – także i to ma swój ukryty koszt.
Musisz też wiedzieć, czy jesteś w stanie poczekać dłużej na swoje cele, bo to właśnie zabija większość zysków w inwestycjach.
Brak cierpliwości.
Chęć szybkich zysków.
Chciwość.
Oczywiście zrób jak chcesz.
To żadna porada – jedynie przemyślenia po 9. roku na tym coraz trudniejszym rynku.
Mam też pytanie do Ciebie:
👉 ile (nie dla kolegi, nie dla znajomych z Instagrama – dla Ciebie) to jest „wystarczająco” w inwestycjach?
To słowo zginęło gdzieś w krypto przez minutowych milionerów chwalących się jedynie udanymi trafieniami w social mediach…
Dorzuć do tego pytanie o horyzont czasowy, czyli jak długo jesteś gotów poczekać na te wyniki.
Jeśli odpowiesz sobie szczerze, może się okazać, że nie musisz już tracić czasu na obserwację tysiąca opinii w internecie i że wystarczy zwykły HODL.
Jeśli jednak – tak jak ja – chcesz budować długoterminowe portfolio na rynku kryptowalut, obejrzyj ten film, z którego dowiesz się, jak zrobiłbym to dziś, startując od zera: